Każdy element obozu może być doskonałą okazją do aplikowania harcerzom niezwykłej, wręcz magicznej atmosfery. Sprowadzenie pobudki do gwizdka i okrzyku „Pobudka” jest strasznym spłyceniem chwili, która może mieć o wiele ciekawsze oblicze.
Pobudkę z reguły ogłasza oboźny. Jeśli jest on więc umuzykalniony, bez wątpienia świetnym pomysłem będzie budzenie harcerzy za pomocą gitary i piosenki (wyobraź sobie senne marzenia przeplatane słowami „przejrzysta wstaje mgła, jej wstęgi splata dzień…” aż chce się wstawać!). Dawniej pobudkę ogłaszała trąbka, jeśli macie taką możliwość bez wątpienia sprawdzi się idealnie.
Innym pomysłem może być połączenie pobudki z fabułą obozu – jeśli np. bawicie się w Indian mogą to być indiańskie okrzyki albo dźwięk bębnów. Rycerzy może budzić dźwięk uderzeń mieczy albo bojowe okrzyki, a zdobywców nowej planety nieznana mowa tubylców.
Oczywiście pobudki nie musi ogłaszać oboźny, można powierzyć ją druhom schodzącym z warty albo wyznaczać do tego zastęp lub specjalnie wybranego harcerza (oczywiście w ramach nagrody).
Kolejnym pomysłem na pobudkę może być rozpoczynanie dnia od przedziwnego alarmy np. w ręcznikowych turbanach na głowie. System alarmów połączonych z punktacją i prowadzonych przez cały obóz zapewni nie tylko szybkie pobudki ale także dobrą zabawę (alarm może być np. ze szczoteczką do zębów, w jednym bucie, ze skarpetkami na uszach, czy też w cudzym śpiworze. Bez wątpienia spodoba się alarm z kimś z zastępu piątego na rękach).
Drastycznym acz skutecznym sposobem na szybkie wstawanie jest wprowadzenie zasady, w myśl której ostatni meldujący się zastęp na placu apelowym ścieli kanadyjki temu, który był pierwszy.